Pulse (2006)
Przed laty wydawało mi się, że Ian Somerhalder ma szansę na przyzwoitą pozycję w Hollywood. Powoli jednak zaczyna do mnie docierać, że tak się nie stanie. Ciekawe, czy i on zdaje sobie z tego sprawę.
"Puls" to mierna zrzyna z japońskiego horroru. Twórcom wydaje się, że jak wysączą z obrazu wszystkie żywe kolory (poza czerwienią), to magicznym sposobem zapanuje nastrój grozy i niepokoju. W rzeczywistości film tylko nuży chaotyczna fabułą i irytującymi bohaterami. Jedynym plusem jest fakt, że nie zakończyli tego jakimś cudownym rozwiązaniem po tym, jak wcześniej doprowadzili bohaterów do sytuacji bez wyjścia.
Wizja apokalipsy w "Pulsie" zupełnie mnie nie przekonuje.
Ocena: 4
Komentarze
Prześlij komentarz