Ice Men (2004)
Domek w lesie albo (co gorsza) nad jeziorem. Słysząc, że w takim właśnie miejscu rozgrywać się będzie akcja filmu, od razu można być pewnym, że bohaterów zamiast zabawy i odpoczynku czekają nieprzyjemności i tragedie. Nie inaczej jest i w przypadku "Ice Men". Tym razem grupa przyjaciół z dzieciństwa spotyka się w domku, by świętować 30 urodziny jednego z nich. W ciągu kolejnych dni weekendu rozgrzebane zostaną rany sprzed lat, dwóch prześpi się ze sobą, trzeci prześpi się z dziewczyną czwartego, a piąty wkroczy na ostatnią prostą autodestrukcji.
Fabuła to standard, ale reżyserowi udało się w debiucie mimo wszystko dotknąć, choć tylko lekko, psychologicznej prawdy. Bohaterowie są sympatyczni, aktorzy w większości znani mi z małego ekranu, całość opowiedziano zaś sprawnie. Z tych też powodów "Ice Men" większego wrażenia na mnie nie wywarł, ale też obejrzałem to z zaciekawieniem i bez cienia znudzenia.
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz