Breakfast with Scot (2007)
Eric nie przepada za dziećmi. I nic w tym dziwnego, wiążą się z jednym z najboleśniejszych wydarzeń w jego karierze. Dlatego też jest zupełnie naturalne, że na wieść o tym, że w jego domu zamieszka dzieciak zmarłej narkomanki, nie pałał radosnym nastrojem. Kiedy jednak w drzwiach pojawiło się TO, nawet faceci z silnie rozwiniętym instynktem ojcowskim zwątpiliby. Scot to dziecięca wersja męskiej primadonny bez których nie może obyć się żaden porządny klub dla drag queens. Choć to jeszcze dzieciak, już wie, jak się malować, jak prezentować się tiulach i boa o oczojebnych kolorach. Dla Erica i jego partnera Sama, to o wiele za dużo. Jak się jednak okaże, obie strony na tym "kulturowym starciu" mogą skorzystać, choć nie obędzie się bez kłótni i problemów.
"Breakfast with Scot" to ciepła opowieść o tym, że w życiu każdego ważna jest rodzina i bliskość kogoś, kto nas zauważy i zaakceptuje takim, jakim jesteśmy. Sympatyczni bohaterowie, kilka zabawnych scen (głównie w pierwszej części filmu) sprawiają, że całość ogląda się z przyjemnością. Całość jest może nieco zbyt łopatologiczna, ale co tam, w tym przypadku można to wybaczyć.
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz