The Expendables (2010)

Ok, nie czarujmy się. To nie jest dobry film, jeśli pod tą definicją kryć się mają wiarygodne psychologicznie postaci, logiczna fabuła, inteligentny scenariusz i głębszy sens całej opowieści. "Niezniszczalni" są dokładnie tym, co było zapowiadane: wielką, śmierdzącą kupą testosteronu. Jeśli wam nie odpowiada ten zapach, to lepiej omijajcie film z daleka. Ja najnowsze "dzieło" Stallone'a obejrzałem jednak z przyjemnością.


Choć całość jest tak głupia, że naprawdę nie ma co streszczać fabuły, to wiele elementów jest naprawdę bardzo dobrych. Eric Roberts w roli czarnego charakteru jest świetny (choć po prawdzie rola nie była bardziej wymagająca od tej w teledysku Mariah Carey). Dolph Lundgren od lat nie był tak dobry, spotkanie Arnolda, Bruce'a i Sly'a – może niewiele, ale jednak fajnie zgrane z całkiem udanymi dialogami, no i Mickey Rourke ze świetnym monologiem, który przecież nie był niczym więcej jak kopniakiem prosto z zadek resztek sumienia bohatera granego przez Sly'a.

Do tego wszystkiego film jest całkiem sprawie zrobiony od strony technicznej. Ot choćby scena pierwszego pościgu samochodowego na wyspie. Tak naprawdę nie powinno być w niej ani grama napięcia, ale sprawny montaż, niezła muzyka i voila – magia kina. Finałowa rozpierducha też sprawdza się dobrze. Zatem jak dla mnie dobre męskie kino bez żadnych podtekstów i naddatków.

Ocena: 7

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)