Kiltro (2006)
Ta płyta leżała u mnie zbierając kurz baaardzo długo, a szkoda, bo jak się okazało, jest to świetna rozrywka. Nie "dobra", bo ten film to prawdziwy festiwal kiczu, ale naprawdę ogląda się wyśmienicie. "Kiltro" to połączenie wuxia, spaghetti westernu i południowoamerykańskiej telenoweli. Powinna być to trująca mieszanka, ale o dziwo wszystkie elementy razem dają całkiem zabawny efekt. Czarny charakter szukający zemsty za zdradę swojej kobiety, młody wojownik odkrywający tajemnicę swej rodziny i próbujący walczyć o piękną dziewczynę, pojedynki w samo południe i walka jeden przeciw setce zbirów. A wszystko to okraszone melodramatycznymi tekstami i dużą dawką autoironicznego humoru.
W tym filmie sprawdza się wszystko. Marko Zaror jest doskonale wysportowany, ale jednocześnie nie próbuje udawać amerykańskich czy azjatyckich gwiazd. Zachowuje dystans, potrafi odnaleźć się w scenach, w których widz śmieje się i z niego i z całej sytuacji. Znakomicie w roli czarnego charakteru poradził sobie całkowity debiutant, mistrz kung-fu Miguel Angel De Luca. "Kiltro" udowadnia, że nawet w tak dziwnych miejscach jak Chile można kręcić niezłe kino kopane.
(Marko Zaror)
(Pablo Cerda)
Ocena: 7
Komentarze
Prześlij komentarz