The Switch (2010)
Jako komedia romantyczna "The Switch" to jedna wielka strata czasu. Pomiędzy Aniston a Batemanem nie ma żadnej chemii a i fabuła jest nędzna, brakuje w niej "iskier". Nic zatem dziwnego, że bohaterom tak długo przychodzi zorientowanie się, że są w sobie zakochani. Gdyby nie fakt, że wiedziałem, iż jest to komedia romantyczna, też nie miałbym pojęcia, że dwójkę coś łączy.
"The Switch" lepiej radzi sobie jako komedia kumpelska za sprawą zabawnego Jeffa Goldbluma. Między nim a Batemanem jest owa chemia, która sprawia, że ich relacje przyjacielsko-zawodowe są o wiele bardziej wiarygodne i interesujące. Film radzi sobie też jako komedia ojcowska, jako opowieść o ojcu odkrywającego czym jest rodzicielstwo (scena z wszami – urocza). Podobała mi się też Juliette Lewis.
(Scott Elrod)
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz