Vier Minuten (2006)
Intrygująca opowieść o poczuciu winy, buncie, dyscyplinie i nieskrępowanym artystycznym żywiole. Pani Krüger powraca do więzienia na kolejny rok uczyć więźniarki gry na pianinie. Od dziesięcioleci musi wysłuchiwać tych samych utyskiwań naczelników i tej samej ignorancji więźniarek. W tym roku jednak trafił się jej jednak diament. Nie do końca oszlifowany, lecz bezsprzecznie artystyczny klejnot. Jednak Jenny to dusza zbuntowana, zamknięta za murem obojętności. Krüger, która widziała niejedno, zupełnie się tym nie przejmuje. Narzuca dziewczynie przysłowiową niemiecką dyscyplinę, która – o dziwo – zaczyna przynosić rezultaty. Jednak w więzieniu nic nigdy nie idzie łatwo i zgodnie z planem. Do tego Krüger skrywa własne demony, które tym razem będą bliżej powierzchni niż przez ostatnich kilkadziesiąt lat.
To, co w "Czterech minutach" intryguje najbardziej, to sama narracja. Film zbudowany jest na typowej konstrukcji: charyzmatyczny nauczyciel – problematyczny ale utalentowany uczeń. Jednak reżyser zamiast iść utartą drogą, kroczy poboczem, przemyka przez przydrożne chaszcze, nigdy daleko od drogi nie odbiegając, a jednak pozostając na tyle daleko od niej, by nadać wyprawie indywidualny charakter. Duża w tym zasługa grającej Krüger Monici Bleibtreu. Świetna i słusznie nagradzana kreacja.
Ocena: 7
Komentarze
Prześlij komentarz