Српски филм (2010)
Być może za wiele wyczytuję z faktu, że film powstał w Serbii, ale dla mnie "Srpski film" to jedna z ciekawszych pozycji antywojennych kina. Srđan Spasojević w sposób aż nazbyt dosadny pokazuje, czym jest wojna domowa, kim są przywódcy mamiący nas wielkością i dobrobytem za cenę brutalności i bezwzględności. To gwałt najgorszego rodzaju, to otumanienie rządzą, które odbiera zdrowy rozsądek. Inni twórcy ubierają to przesłanie w łatwe do przełknięcia przez widza obrazki. Spasojević wali prosto z mostu, brawurowo zdziera klapki z oczu widzów konfrontując ich z brutalną prawdą.
Przez godzinę "Srpski film" niczym specjalnym się nie wyróżnia. No może poza sceną przygotowań głównego bohatera do filmu. Scena przypomina "Rocky'ego" albo inny podobny film, gdzie sportowiec trenuje przed pierwszą walką – to zestawienie wydało mi się zabawne. Jednak ostatnie pół godziny to już ostra jazda bez trzymanki. Co prawda "newborn porn" swoją absurdalnością bardziej mnie rozśmieszyło niż zszokowało, ale potem jest już mocno zryty film. Zaś końcówka jest całkowicie bezbłędna. To łatwo było zepsuć, ale Spasojević nie wpadł w pułapkę i zamknął film tak, jak należało to zrobić.
Ocena: 7
Przez godzinę "Srpski film" niczym specjalnym się nie wyróżnia. No może poza sceną przygotowań głównego bohatera do filmu. Scena przypomina "Rocky'ego" albo inny podobny film, gdzie sportowiec trenuje przed pierwszą walką – to zestawienie wydało mi się zabawne. Jednak ostatnie pół godziny to już ostra jazda bez trzymanki. Co prawda "newborn porn" swoją absurdalnością bardziej mnie rozśmieszyło niż zszokowało, ale potem jest już mocno zryty film. Zaś końcówka jest całkowicie bezbłędna. To łatwo było zepsuć, ale Spasojević nie wpadł w pułapkę i zamknął film tak, jak należało to zrobić.
Ocena: 7
Komentarze
Prześlij komentarz