Aardvark (2010)

Larry może nie jest Zatoichim, ale to wcale nie znaczy, że jest mniej niebezpieczny. Kiedy go poznajemy, wydaje się sympatycznym facetem, spokojnym, niewadzącym nikomu. Do tego jest alkoholikiem. I rzecz jasna jest ślepy. Obserwujemy go, kiedy zaprzyjaźnia się z instruktorem jujitsu, a przez niego i z pewną striptizerką. W tym momencie "Mrówkojad" będzie po prostu jednym z tych prostych filmów o zwyczajności ludzi nie do końca zwyczajnych. Potem jednak następuje tragedia i film nabiera rozpędu.

Aardvark trailer from Naked Faces on Vimeo.


Niestety końcówka, choć udana pod względem absurdu, trochę rozczarowuje. Sprawia bowiem wrażenie, jakby reżyser zniecierpliwił się sobą samym i na siłę wymusił dramat tylko po to, żeby nie musieć się męczyć z powolną narracją. A mnie właśnie to się podobało. Jak chwilami wchodzimy w skórę ślepego Larry'ego, jak widzimy go w towarzystwie przyjaciół i jak na jego relację z instruktorem reagują inni.

Reżyser ma tez u mnie dużego plusa za wątek polski, choć "prawdziwi patrioci" raczej filmu nie powinni oglądać, bo zsinieją z oburzenia.

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

Hvítur, hvítur dagur (2019)

One Last Thing (2018)

Les dues vides d'Andrés Rabadán (2008)

Paradise (2013)

Tracks (2013)