Chloe (2009)

I kolejne rozczarowanie w dniu dzisiejszym. Nie przypominam sobie, by Atom Egoyan nakręcił gorszy film. I dlatego kompletnie nie rozumiem polityki polskich dystrybutorów. Tak wspaniały film jak "Ararat" do kin w ogóle nie trafił, "Adoracja" podobnie, a tymczasem zupełnie przeciętne filmidło jakim jest "Chloe" będzie można zobaczyć.


Film opowiada o żonie, która zaczyna podejrzewać, że jej mąż, niepoprawny flirciarz, zdradza ją. Wynajmuje więc prostytutkę i wystawia męża na próbę. Kobiecie wydaje się, że kontroluje sytuację, że piłka jest wciąż po jej stronie. Jednak od pierwszej sceny Egoyan tak konstruuje film, że nie ma wątpliwości, iż ona jest ofiarą manipulacji i oszustwa. Skoro jest to oczywiste, liczyłem, że Egoyan prowadzi z widzem jakąś grę pozorów, że pod koniec ujawni jeszcze jedną warstwę, ustawi całość podług zupełnie nowego systemu odniesienia. Niestety tak się nie dzieje, "Chloe" okazuje się dokładnie tym, czym jawi się od pierwszej minuty, czyli banalną opowiastką o świrusce.

Jedynym prawdziwym plusem jest Amanda Seyfried, która stworzyła bardzo interesującą postać. Seyfried po raz pierwszy tak naprawdę pokazała się jako prawdziwa aktorka. Wypada znacznie lepiej niż Moore czy Neeson, którzy de facto powtarzają role, jakie grali już w przeszłości.

Ocena: 5

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)