Blessed (2004)

Co tu dużo mówić. Rzeczywiście "Błogosławiona" to powtórka z rozrywki. Twórcy wykorzystują znane wątki z prawie każdego satanistycznego horroru o zamkniętych, podejrzanych wspólnotach. Porównania do "Dziecka Rosmary", "Omenu" czy "Adwokata diabła" są jak najbardziej na miejscu. Oznacza to, że sama fabuła nie kryje przed widzem żadnych tajemnic. Od początku wiadomo, jak się to wszystko potoczy i czego możemy się spodziewać.

Zwiastun można obejrzeć TUTAJ. (Z jakichś powodów niewłaściwie mi się embeduje :( )

A jednak nie jestem wobec tego filmu tak krytyczny, jak większość osób. Może i brak mu oryginalności, ale mnie podobało się to JAK całość została opowiedziana. Tempo, montaż, utrzymanie klimatu – wszystko to było jak najbardziej w porządku. Heather Graham w roli ciężarnej matki sprawowała się doskonale. James Purefoy był czarująco obsesyjny no i Fionnula Flanagan w niewielkim epizodzie. Czyż można jej nie kochać? Jednak najbardziej spodobał mi się temat muzyczny Stephena Jonesa. To on, w połączeniu z montażem, sprawiał, że film miał swój klimat i oglądało się go z zaciekawieniem.

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

Hvítur, hvítur dagur (2019)

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)

Funkytown (2011)