Centurion (2010)

Po dobrym "Doomsday" z nadzieją sięgałem po "Centuriona". Byłem ciekaw jak po wyprawie w przyszłość wyjdzie mu wycieczka do starożytności. Niestety podróż mu się zupełnie nie udała. Pewnie 20 lat temu, kiedy zaczytywałem się książkami z serii Dragonlance "Centurion" by mi się spodobał – ma bardzo RPG-ową konstrukcję. Niestety dziś, kiedy telewizja całkiem nieźle radzi sobie z tematyką starożytną, a komiksy (zwłaszcza francuskie) czynią to wręcz po mistrzowsku, obraz Marshalla wygląda jak zakurzony rupieć zupełnie niepotrzebnie wyciągnięty z jakiegoś stryszku.


"Centurion" ma dobre momenty. Cała pierwsza sekwencja z Arianną wyszła Marshallowi bardzo dobrze. Sceny batalistyczne był bardzo fajnie zmontowane. Niestety pozytywne wrażenie psuła beznadziejna muzyka. Część rozwiązań fabularnych z happy-endem na czele to pomysły zupełnie nietrafione.

Nie rozumiem, dlaczego Marshall nakręcił tak podręcznikowo bezpłciowy film. Przecież na pierwszy rzut oka "Centurion" jest bardzo podobny do "Doomsday". Oba filmy opowiadają o garstce próbujące przetrwać we wrogim i obcym środowisku. A jednak "Doomsday" Marshallowi wyszedł.

Cóż choć "Król Artur" wysoko poprzeczki nie ustawił, "Centurion" lepszym filmem wcale się nie okazał. Pozostaje liczyć, że "Eagle" (także opowiadający o IX legionie) będzie lepszy.

Ocena: 5

Komentarze

Chętnie czytane

Hvítur, hvítur dagur (2019)

An Affair to Die For (2019)

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)