I Spit on Your Grave (2010)

W latach 70. kino spod znaku gwałtu i zemsty świętowało złotą epokę. Jako reakcja na wyblakłe i zdewaluowane hasła ery hippisów, poszło w drugą skrajność pławiąc się w ukazywaniu bezsensownej brutalności i zmienianiu kochających pokój w pozbawione serca potwory krwawej vendetty. Wiele można tamtym filmom zarzucić, jak choćby "Pluję na twój grób" z 1978 roku. Były nieco naiwne, technicznie niedopracowane, ale jednocześnie miały jedną wielką zaletę: łatwo było uwierzyć, że te historie miały miejsce naprawdę.


"I Spit on Your Grave" AD 2010 to rzecz odświeżona i pod względem realizacyjnym znacznie lepsza od swojego pierwowzoru. Twórcy mieli też fajniejsze pomysły na poszczególne sceny zemsty. Są on bardziej spektakularne i widowiskowe. Jednak paradoksalnie w tym właśnie tkwi problem. Ten sam zresztą, jaki miałem z remakem "Ostatniego domu po lewej". Tu już nie zemsta jest ważna, ani nawet bohaterowie. Nowy "I Spit on Your Grave" to torture porn, gdzie najważniejsze są wymyślne tortury. I rzeczywiście są one pomysłowe, ale tak odrealnione, że trudne do wyobrażenia w świecie rzeczywistym. Stara Jennifer miała dość proste pomysły na zemstę, ale dzięki temu łatwiej się było widzom z nią utożsamić. Nowa Jennifer jest widzom (a przynajmniej mnie) kompletnie obojętna, a jej historię trudno brać na poważnie jako coś więcej niż filmową fikcję.

Niemniej jednak sceny z wanną i krukami to fajne pomysły. Skoro to wersja unrated, to mogły być trochę bardziej krwawe, ale nie jest źle.

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)