Le concert (2009)
Aż dziw, że film ten do tej pory nie pojawił się w polskich kinach. Nowa baśń Radu Mihaileanu jest równie zabawna i wzruszająca co "Pociąg życia". To chwytająca za serce opowieść o poczuciu winy, obsesji, niespełnionych marzeniach i zadośćuczynieniu. A do tego okraszona szczyptą rubasznego humoru i polana klasycznym sosem z muzyki Czajkowskiego.
"Koncert" to historia byłych muzyków teatru Bolszoj, którzy 30 lat temu stracili wszystko stając okoniem wobec władzy komunistycznej. Dziś, za pomocą pewnego oszustwa i dzięki wsparciu oligarchy z artystycznymi aspiracjami, mogą odczarować przeszłość i udowodnić wszystkim, że wciąż mają to "coś". Przy okazji mogą też zadośćuczynić pamięci tych, którzy polegli w czasie represji.
Mihaileanu powraca tu do tych samych tematów, jakie poruszył w "Pociągu życia". Fałszywa orkiestra niczym fałszywy pociąg próbuje zwieść wszystkich wokół, a jednak jej członkowie nie przestają być sobą, ze swymi wadami i zaletami. Reżyser wyśmiewa się z przywar swoich bohaterów i świata w którym żyją (kupowanie ludzi na manifestacje czy śluby, strzelanina na weselu u oligarchów, cygańska mafia). Nie ma w tym jednak złośliwości, a za to dużo ciepła i radości z życia, które zachowali mimo przeciwności losu. I jeszcze ten wzruszający koncert na koniec.
Ocena: 8
"Koncert" to historia byłych muzyków teatru Bolszoj, którzy 30 lat temu stracili wszystko stając okoniem wobec władzy komunistycznej. Dziś, za pomocą pewnego oszustwa i dzięki wsparciu oligarchy z artystycznymi aspiracjami, mogą odczarować przeszłość i udowodnić wszystkim, że wciąż mają to "coś". Przy okazji mogą też zadośćuczynić pamięci tych, którzy polegli w czasie represji.
Mihaileanu powraca tu do tych samych tematów, jakie poruszył w "Pociągu życia". Fałszywa orkiestra niczym fałszywy pociąg próbuje zwieść wszystkich wokół, a jednak jej członkowie nie przestają być sobą, ze swymi wadami i zaletami. Reżyser wyśmiewa się z przywar swoich bohaterów i świata w którym żyją (kupowanie ludzi na manifestacje czy śluby, strzelanina na weselu u oligarchów, cygańska mafia). Nie ma w tym jednak złośliwości, a za to dużo ciepła i radości z życia, które zachowali mimo przeciwności losu. I jeszcze ten wzruszający koncert na koniec.
Ocena: 8
Komentarze
Prześlij komentarz