Never Let Me Go (2010)

Nie mogę uwierzyć w to, że film nakręcił ten sam facet, który zrobił "Zdjęcie w godzinę". "Nie opuszczaj mnie" to rzecz jakiegoś stetryczałego dziada, który jeszcze pamięta czym jest filmowe rzemiosło, ale zapomniał już, jak się opowiada historie i zamiast tego bełkocze coś bez składu i ładu.


Historia trójki osób, którzy zostali wyhodowani tylko w celu późniejszego pobrania od nich organów, ma w sobie olbrzymi potencjał zarówno intelektualny jak i emocjonalny. To mógł być pretekst do rozważań na temat determinizmu, ukazania ludzi walczących z losem albo niczym święci godzący się z nim, na opowieść o prywatnych marzeniach, uczuciach, niesnaskach, które w obliczu Większego Planu są niczym pył na wietrze. W kinowej wersji "Nie opuszczaj mnie" nie ma jednak nic, poza trójką młodych i utalentowanych aktorów miotających się w wulgarnej klatce najprostszych tricków filmowych. Zamiast chwytać za serce, historia bohaterów irytowała mnie, a oni sami, z tym brakiem instynktu zachowawczego, sprawiają wrażenie duchów w świecie ludzi żywych – umarli za życia. I że też nie ma w tym filmie ani jednej osoby, która próbuje się wyrwać z tego systemu!!! Niepojęte.

Ocena: 5

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)