Cave of Forgotten Dreams (2010)
Herzog jednak jest pretensjonalnym zgredem, który tak rozmiłował się w dźwięku własnego głosu, że nie potrafi się zamknąć. A szkoda, bo "Jaskinia zapomnianych snów" mogła być naprawdę bardzo interesującym dokumentem. Niestety idiotyczne pytania Herzoga o sny paleolitycznego człowieka albo jeszcze głupsze komentarze o wsłuchiwanie się w bicie własnego serca psują cały efekt. Tę manierę Herzog stosował i we wcześniejszych filmach. Jednak w "Spotkaniach na krańcach świata" to tak bardzo nie raziło, być może dlatego, że tam idealnym kontrapunktem dla niego byli ekscentryczni naukowcy.
Tu naukowcy dalej są ekscentryczni, ale Herzog po prostu nie jest nimi zainteresowany. A szkoda. Były cyrkowiec, który teraz jest archeologiem albo producent perfum, który teraz tropi nieodkryte jaskinie aż prosili się o ciekawsze potraktowanie. Podobnie jak i sama jaskinia Chauveta i znajdujące się w niej naskalne malowidła. Film, zwłaszcza w 3D, mógł stać się impresją pobudzającą do zadumy na temat tego, co znaczyć być człowiekiem, jak ulotna jest dzisiejsza kultura, której dzieła równie szybko powstają, co znikają na zawsze, podczas gdy malowidła w Chauvet przetrwały 30 tysięcy lat. To zabawne, że taśma z filmem Herzoga za 100 lat ledwo będzie nadawać się do użytku, a malowidła naścienne nadal będą tkwić na swoim miejscu, niezmienione...
To mógł, to powinien być, piękny i mądry film. Był niestety tylko dobrą kołysanką.
Ocena: 4
Tu naukowcy dalej są ekscentryczni, ale Herzog po prostu nie jest nimi zainteresowany. A szkoda. Były cyrkowiec, który teraz jest archeologiem albo producent perfum, który teraz tropi nieodkryte jaskinie aż prosili się o ciekawsze potraktowanie. Podobnie jak i sama jaskinia Chauveta i znajdujące się w niej naskalne malowidła. Film, zwłaszcza w 3D, mógł stać się impresją pobudzającą do zadumy na temat tego, co znaczyć być człowiekiem, jak ulotna jest dzisiejsza kultura, której dzieła równie szybko powstają, co znikają na zawsze, podczas gdy malowidła w Chauvet przetrwały 30 tysięcy lat. To zabawne, że taśma z filmem Herzoga za 100 lat ledwo będzie nadawać się do użytku, a malowidła naścienne nadal będą tkwić na swoim miejscu, niezmienione...
To mógł, to powinien być, piękny i mądry film. Był niestety tylko dobrą kołysanką.
Ocena: 4
Komentarze
Prześlij komentarz