Dorian Gray (2009)
Kiedy Oliver Parker nakręcił "Idealnego męża" pomyślałem, że oto pojawił się reżyser, który rozumie Oscara Wilde'a. Niestety od tamtej pory Parker zrobił wszystko, by pozbawić mnie złudzeń. Najpierw nakręcił "Bądźmy poważni na serio", a ostatnio "Doriana Graya". Trudno jest mi wybaczyć Parkerowi to, co zrobił z moją ulubioną historią wymyśloną przez Wilde'a.
"Dorian Gray" Parkera to filmowy bigos. Reżyser najwyraźniej nie potrafił zdecydować się na jedno odczytanie historii, więc wymieszał je wszystkie. Mamy więc trochę horroru, trochę dramatu rodzinnego, odrobinę thrillera i szczyptę rozważań nad naturą ludzką. Jednak jest to kompletnie niespójne zarówno pod względem formy jak i myśli. W rezultacie powstał film nudny, głupi i wypruty z wyobraźni.
W tym wszystkim szkoda mi tylko aktorów, którzy zdecydowanie zasłużyli na lepszy film.
Ocena: 3
"Dorian Gray" Parkera to filmowy bigos. Reżyser najwyraźniej nie potrafił zdecydować się na jedno odczytanie historii, więc wymieszał je wszystkie. Mamy więc trochę horroru, trochę dramatu rodzinnego, odrobinę thrillera i szczyptę rozważań nad naturą ludzką. Jednak jest to kompletnie niespójne zarówno pod względem formy jak i myśli. W rezultacie powstał film nudny, głupi i wypruty z wyobraźni.
W tym wszystkim szkoda mi tylko aktorów, którzy zdecydowanie zasłużyli na lepszy film.
Ocena: 3
Komentarze
Prześlij komentarz