Scream 4 (2011)
A jednak dokonał tego! Wes Craven jak chce to wciąż potrafi bawić! A już się bałem. Po "Zbaw mnie ode złego" byłem pełen jak najgorszych obaw. Trzymała mnie jedynie nadzieja, że może będzie powtórka z rozrywki. Przed "Krzykiem" Craven nakręcił przecież "Wampira z Brooklynu", o którym lepiej nie pamiętać. I tak rzeczywiście się stało.
Co prawda "Krzyk 4" nie ma w sobie tej świeżości jaką miał dekadę temu "Krzyk". Jest za to fantastyczną kontynuacją, w której udało się zachować klimat oryginału. Znów Craven komentuje stan gatunku i odkrywa obecnie funkcjonujące reguły. Mamy więc ostrą krytykę torture porn, odniesienia do modnego sposobu narracji typu "found footage", obowiązującą modę na "famous nobody", jak i wszędobylskie remaki, rebooty i inne permutacje. Film opowiedziany jest lekko i z fantazją. Craven śmieszy, bawi i jednocześnie trzyma w napięciu. Szczerze mówiąc oglądając film nie zastanawiałem się nad tym, kto jest mordercą. Po prostu dałem się ponieść historii.
Film ma kilka drobnych wad. Po pierwsze wykład na temat sławy z Internetu wydał mi się trochę zbyt łopatologiczny. Po drugie trochę żałuję, że "Krzyk 4" nie jest nowym otwarciem, jak to było zapowiadane. Bo choć film ogląda się dobrze, to jednak w tej formie poprzeczka dla ewentualnej piątki została postawiona tak wysoko, że nie wyobrażam sobie, by obraz powstał. A szkoda, bo "Krzyk" to dla mnie najlepsza seria slasherów.
Ocena: 8
Ps. Courteney Cox idzie drogą Meg Ryan. Mam nadzieję, że się opamięta i przestanie bawić się botoksem.
Co prawda "Krzyk 4" nie ma w sobie tej świeżości jaką miał dekadę temu "Krzyk". Jest za to fantastyczną kontynuacją, w której udało się zachować klimat oryginału. Znów Craven komentuje stan gatunku i odkrywa obecnie funkcjonujące reguły. Mamy więc ostrą krytykę torture porn, odniesienia do modnego sposobu narracji typu "found footage", obowiązującą modę na "famous nobody", jak i wszędobylskie remaki, rebooty i inne permutacje. Film opowiedziany jest lekko i z fantazją. Craven śmieszy, bawi i jednocześnie trzyma w napięciu. Szczerze mówiąc oglądając film nie zastanawiałem się nad tym, kto jest mordercą. Po prostu dałem się ponieść historii.
Film ma kilka drobnych wad. Po pierwsze wykład na temat sławy z Internetu wydał mi się trochę zbyt łopatologiczny. Po drugie trochę żałuję, że "Krzyk 4" nie jest nowym otwarciem, jak to było zapowiadane. Bo choć film ogląda się dobrze, to jednak w tej formie poprzeczka dla ewentualnej piątki została postawiona tak wysoko, że nie wyobrażam sobie, by obraz powstał. A szkoda, bo "Krzyk" to dla mnie najlepsza seria slasherów.
Ocena: 8
Ps. Courteney Cox idzie drogą Meg Ryan. Mam nadzieję, że się opamięta i przestanie bawić się botoksem.
Komentarze
Prześlij komentarz