Maraton tańca (2010)

Z polskimi twórcami jest coś nie tak. Dochodzę do wniosku, że nie jest to wada indywidualna, lecz systemowo wdrukowywany defekt (być może podczas filmowej edukacji?). Przekonał mnie o tym "Maraton tańca" film, który miał wszystko, by być dziełem znakomitym, a który został sprowadzony do poziomu folkowej bajeczki, którą można opowiedzieć przy piwie, ale na którą niekoniecznie jest sens wybierać się do kina.


Łazarkiewicz buduje film na paradoksach, co przez większość czasu się sprawdza intrygując i przyciągając uwagę. "Marato tańca" jest obrazem prowincji z całą tą "wiochą", na którą z pogardą patrzą mieszczuchy. Jednak nie miałem wrażenia, by reżyserka naśmiewała się z mieszkańców prowincji, a to dlatego, że stworzyła całą plejadę bardzo prawdziwych postaci. Trudno nie przejąć się ich tragediami, nie współczuć im, że oto znalazł się ktoś, kto żeruje na ich bólu. Scena, w które walczący w konkursie mają biegać wokół latarni to jedna z najbardziej przejmujących scen jaką w ostatnich latach widziałem w polskim kinie, demaskujących okrucieństwo systemu, który sprawia, że dla zwiewnej nadziei jesteśmy w stanie rzucić na szalę swoje zdrowie.

Jednak cały ten artystyczny potencjał Łazarkiewicz miażdży ze skutecznością walca drogowego wprowadzając postaci pseudomagiczne (świecących na niebiesko złodziejaszków o "mocy uzdrowicielskiej") i pozwalając aktorom na przeszarżowanie w grze, przez co stają się niezamierzenie komiczni (scena Piotra i Moniki w szpitalu). Jak ktoś mógł na to pozwolić! Toż to jest kompletnie niewybaczalne.

Ocena: 4

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)