Into the Storm (2009)
"W czasie burzy" to rzecz, którą ogląda się tylko i wyłącznie dla gry aktorskiej. W tym przypadku popisu dokonuje Brendan Gleeson. W roli nieokrzesanego Winstona Churchila, który był odpowiednim człowiekiem na odpowiednim stanowisku w odpowiednim czasie, sprawdził się wyśmienicie. Każda minuta jego obecności na ekranie to perła. Tak właśnie powinni grać prawdziwi mistrzowie kina.
Sam film to jednak zupełnie inna para kaloszy. Choć za sprawą Gleesona portret Churchila jest barwny, to jednak w rzeczywistości niewiele na kości scenariuszowej jest mięsa. Poznajemy ogólną strukturę charakteru premiera, widzimy jego związek z żoną, ale twórcom nie udało się wniknąć głębiej w motywacje bohaterów, przeniknąć przez fasadę tego, jak postrzegani byli przez świat. Kiedy pominie się kreację Gleesona, nie ma w tym filmie nic wartego zapamiętania.
Ocena: 6
Sam film to jednak zupełnie inna para kaloszy. Choć za sprawą Gleesona portret Churchila jest barwny, to jednak w rzeczywistości niewiele na kości scenariuszowej jest mięsa. Poznajemy ogólną strukturę charakteru premiera, widzimy jego związek z żoną, ale twórcom nie udało się wniknąć głębiej w motywacje bohaterów, przeniknąć przez fasadę tego, jak postrzegani byli przez świat. Kiedy pominie się kreację Gleesona, nie ma w tym filmie nic wartego zapamiętania.
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz