Get Him to the Greek (2010)
Czuję się oszukany. Nicholas Stoller okazał się pozerem, którego interesują tylko rzygi, seks i wideoklipowy montaż. Mając okazję do zrobienia ciekawej, inteligentnej komedii w brytyjskim stylu, zafundował rzecz w tradycji "Wiecznego studenta" i tym podobnych badziew.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie udało mu się w pełni wyeliminować elementów ciekawych i inteligentnych. Świat celebrytów chwilami pokazano z pazurem jako ocean autodestrukcyjnych hedonistów. Do tego postać Aldousa Snowa przez długi czas prowadzona jest tak, by sugerować jej niejednoznaczność i tragizm Ale końcówka demaskuje to jako fałsz, a cały film jako głupią bajeczkę bez głębszego przesłania. Dobrze przynajmniej, że piosenki mają zabawne teksty. Dzięki nim film ma jakąś tam rozrywkową wartość.
Ocena: 4
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie udało mu się w pełni wyeliminować elementów ciekawych i inteligentnych. Świat celebrytów chwilami pokazano z pazurem jako ocean autodestrukcyjnych hedonistów. Do tego postać Aldousa Snowa przez długi czas prowadzona jest tak, by sugerować jej niejednoznaczność i tragizm Ale końcówka demaskuje to jako fałsz, a cały film jako głupią bajeczkę bez głębszego przesłania. Dobrze przynajmniej, że piosenki mają zabawne teksty. Dzięki nim film ma jakąś tam rozrywkową wartość.
Ocena: 4
Komentarze
Prześlij komentarz