The Karate Kid (2010)
No cóż "The Karate Kid" wygląda raczej jak kolejny sequel serii niż jego reboot. Poziom jest podobny do tego z części czwartej, co niestety niezbyt dobrze świadczy o produkcji.
Początek jest strasznie rozwleczony, a z głównego bohatera zrobili bachora, który całkowicie zasłużył na lanie, jakie dostał. Do tego jest to część najbardziej propagandowa, pokazująca, jakie to Chiny są wspaniałe i kolorowe. Potem zaczyna się część treningowa. Nudna i pozbawiona tempa. Dodanie sceny pijanego Hana był już lekką przesadą. A na koniec część turniejowa, która wydała mi się niezamierzenie zabawna. Po pierwsze dlatego, że dzieciak z Ameryki kopie tyłki Chińczykom (a przecież Chińczycy współfinansowali tę produkcję). Po drugie ze względu na postać matki, która zamiast przejąć się tym, że syn ma prawdopodobnie złamaną nogę, radośnie mu dopinguje.
Ocena: 5
Komentarze
Prześlij komentarz