Colombiana (2011)


Luc Besson to taki europejski odpowiednik George'a Lucasa: miał parę pomysłów, na których żeruje od lat. Jednak wolę Bessona od Lucasa, ponieważ mimo wszystko tworzy nowe filmy, a Lucas tylko poprawia to, co już ktoś nakręcił.


"Colombiana" ewidentnie bazuje na "Leonie Zawodowcu". Jest to swego rodzaju sequel pokazujący, na kogo może wyrosnąć dziewczynka, która była świadkiem morderstwa swoich rodziców. W wersji Bessona, wyreżyserowanej przez Olivera Megatona, została superlaską o zabójczych skłonnościach. Cóż, tym razem hasło reklamowe naprawdę nie kłamało: zemsta jest w tym filmie naprawdę piękna. Szkoda tylko, że poza Zoe Saldaną film ma niezbyt wiele do zaoferowania. Tematyka poruszana w "Colombianie" był wałkowana w kinie na wszystkie możliwe sposoby. Żeby zaangażować widza (mnie) należało pójść w stronę efekciarstwa. Tego w filmie zabrakło. Fabuła sprawia wrażenie, jakby scenariusz pisano przy użyciu telegrafu. Wszystko to jest takie niechlujne i powierzchowne. Gdyby zamiast Saldany był ktoś inny, to obawiam się, że nie byłoby już w ogóle powodów, by film oglądać.

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)