De caravana (2010)
"De caravana" to historia przystojnego fotografa, który znalazł się na totalnie obcym sobie terenie. Zauroczony tym, co widzi (głównie jedną panienką) daje się wciągnąć w przestępczą intrygę, a że jaj wielkich nie ma (przynajmniej jeśli chodzi o odwagę w stawianiu się innym), to też łatwo dał sobą manipulować.
Jednak "De caravana" to nie żaden ponury dramat społeczny o kulturowych różnicach między bogatymi a biednymi. To film dość lekki, utrzymany w komediowym tonie. Przestępcy to drobne cwaniaczki, które jak trzeba to dowalą, ale raczej nie po to, by zabić. Bohaterowie są barwni, całość ma konsystencję waty cukrowej tak, że póki seans trwa, póty wszystko jest ok. Kiedy jednak pojawiają się napisy końcowe, okazuje się, że nie ma w tym filmie nic.
Ocena: 5
Jednak "De caravana" to nie żaden ponury dramat społeczny o kulturowych różnicach między bogatymi a biednymi. To film dość lekki, utrzymany w komediowym tonie. Przestępcy to drobne cwaniaczki, które jak trzeba to dowalą, ale raczej nie po to, by zabić. Bohaterowie są barwni, całość ma konsystencję waty cukrowej tak, że póki seans trwa, póty wszystko jest ok. Kiedy jednak pojawiają się napisy końcowe, okazuje się, że nie ma w tym filmie nic.
Ocena: 5
Komentarze
Prześlij komentarz