東風破 (2010)
Przez 2/3 filmu byłem przekonany, że "Karuzela" mi się nie spodoba. Całość była zbyt długa, twórcy próbują być tajemniczy, a jednocześnie szybko wszystko staje się jasne i w zasadzie nie pozostaje nic innego, jak czekać na zakończenie, które jest odwlekane w nieskończoność.
Jednak stopniowo dałem się oczarować powolnej narracji przepełnionej duchem nostalgicznej tęsknoty i niespełnionej miłości. Dużą rolę odegrała w tym Ella Koon, która w kostiumach z lat 30-tych ubiegłego wieku wyglądała zjawiskowo. Bardzo spodobała mi się także jedna z ostatnich scen, w której kobieta bez ogródek wygarnia jednemu z bohaterów, że jego opieka nad nią i jej dzieckiem wcale jej nie pomaga, a wręcz przeciwnie, nie pozwala ruszyć z życiem do przodu. To mocna i jakże prawdziwa scena, która dużo mówi o ciągłym tkwieniu w przeszłości. To i parę innych rzeczy uratowało film w moich oczach.
Ocena: 6
Jednak stopniowo dałem się oczarować powolnej narracji przepełnionej duchem nostalgicznej tęsknoty i niespełnionej miłości. Dużą rolę odegrała w tym Ella Koon, która w kostiumach z lat 30-tych ubiegłego wieku wyglądała zjawiskowo. Bardzo spodobała mi się także jedna z ostatnich scen, w której kobieta bez ogródek wygarnia jednemu z bohaterów, że jego opieka nad nią i jej dzieckiem wcale jej nie pomaga, a wręcz przeciwnie, nie pozwala ruszyć z życiem do przodu. To mocna i jakże prawdziwa scena, która dużo mówi o ciągłym tkwieniu w przeszłości. To i parę innych rzeczy uratowało film w moich oczach.
Ocena: 6
Film bez tytułu. Jakieś znaczki tylko. A szkoda, bo zapowiada się ciekawy klimat.
OdpowiedzUsuńA tak nawiasem mówiąc, Torne`y, trochę się opuściłeś. Żadnych opisów nie ma. Tylko zwiastun, ocena i tytuł. Ale też jak widzę, nie zawsze. :)
Jeśli nie widzisz tytułu, to coś masz nie tak z przeglądarką, ponieważ tytuł podany został w oryginale czyli po chińsku. Polski tytuł to "Karuzela".
OdpowiedzUsuńCałe dnie spędzam w kinie, więc nie mam czasu. Wszystkiego od razu opisać. Ale Poprawię się i wkrótce wszystko będzie mieć opisy.