Chronicle (2012)
Z komiksowymi filmami jest jak z adaptacjami Dicka: najlepsze nie mają nic wspólnego z literackim pierwowzorem. Dlatego tak kiedyś spodobał mi się "Donnie Darko" i dlatego teraz przekonałem się do "Kroniki".
Ten film bowiem to studium narodzin komiksowego czarnego charakteru. I to cholernie udane. Twórcy zostawili wszystkie kanoniczne elementy komiksowego uniwersum (skaza charakteru, trauma, niespodziewane zdobycie mocy, kryzys, wdzianie kostiumu, przekroczenie progu szaleństwa), lecz jednocześnie usunęli z niego jawne oznaki komiksowej adaptacji. Stąd wybrany styl a la found footage, stąd tanie efekty (choć tu pewnie więcej do powiedzenia miał budżet). Oglądając "Kronikę" nie ma się w ogóle wrażenia, że jest to komiksowa opowieść. Tylko ci, którzy przeczytali parę ilustrowanych opowieści o superbohaterach odczytają nawiązania.
Mimo wszystko forma found footage to broń obosieczna. Z jednej strony pozwoliła twórcom na bardzo duży dystans i swobodę. Z drugiej jednak strony narzuciła zupełnie nowe ograniczenia, przez które całość nie była aż tak atrakcyjna. Po godzinie muszę powiedzieć, że przeżyłem kryzys. Film zaczął mnie nużyć i spoglądałem na zegarek licząc minuty do końca. Przetrwałem i nie żałuję. Bo w sumie to ciekawa rzecz.
Ocena: 7
A więc Donnie był komiksowy?
OdpowiedzUsuńA nie? Pełno jest w nim komiksowych klisz, tyle że świetnie przetransformowanych w wizję wyjątkową i daleką o typowej komiksowej adaptacji.
OdpowiedzUsuńZniszczyłeś mi dzieciństwo.
OdpowiedzUsuńCóż, pozostaje mi więc mieć nadzieję, że dzieciństwo to należy dawno do przeszłości. To powinno zmniejszyć szok.
OdpowiedzUsuńTo jest teraz, więc to tak jakbyś mi zniszczył całe życie.
OdpowiedzUsuń"zniszczył całe życie" jakież to barwne określenie na coś, co fachowo nazywa się "dorosłość"; a zatem nie pozostaje mi nic innego, jak powitać Cię w gronie dorosłych
OdpowiedzUsuńI właśnie dlatego nie lubię dorosłych ludzi.
OdpowiedzUsuńCóż, jest to choroba, która dotyka ponad 90% populacji
OdpowiedzUsuńNie ma co się krzywić, tylko trzeba się z tym pogodzić i wykorzystać najlepiej, jak się tylko da
A czy to nie dorośli ludzie nie zakochują się w filmach?
OdpowiedzUsuńNo właśnie. To jest jeden ze sposobów na radzenie sobie z tą przypadłością.
OdpowiedzUsuń