30 Minutes or Less (2011)
No cóż, poczucie humoru Rubena Fleischera jest najwyraźniej niekompatybilne z moim. Po średnim "Zombieland" "30 minut lub mniej" zrobiło na mnie jeszcze gorsze wrażenie.
Dowcipy miały w sobie lekkość słoni przebranych za pierze. Co drugi dowcip był tak wymuszony, że aż dziwiłem się, dlaczego nie słyszę dobiegającego z offu śmiechu publiczności. Ale to i tak lepiej, bo kiedy nie ma dowcipów, robi się niemiłosiernie nudno, że można spokojnie wydziergać na drutach szal, którym później można trenować przyduszanie. Spowodowane tym niedotlenienie mózgu i tak nie wyrządzi szarym komórkom szkody większej od tej spowodowanej tym filmem.
Czyżby kumpelsko-quirkowe komedie były na wyczerpaniu?
Ocena: 4
Komentarze
Prześlij komentarz