Dr. Seuss' The Lorax (2012)
Filmy takie jak "Lorax" przyprawiają mnie o depresję. Udowadniają bowiem, że nie ma dla nas nadziei. Jesteśmy więźniami Systemu, lecz System jest tak obszerny, że nie sposób dojrzeć więziennych murów. A skoro ich nie widać, można z łatwością o nich zapomnieć i żyć w przekonaniu pełnej wolności.
Bo też jak inaczej patrzeć na film wyprodukowany za pieniądze wielkich korporacji, którego przesłanie jest antykorporacyjne. Film demaskuje mechanizm omamiania mas przy użyciu uzależniających produktów (pianka) i gadżetów, które nie są nam do niczego potrzebne. Nazywa po imieniu bezlitosny legalizm kapitalistycznego wyzysku i ukazuje konsumentów jako więźniów. Jest w tym coś makabrycznego i perwersyjnego. Niewiele się to różni od produkowania przez Goebbelsa żydowskiego widowiska o powstaniu Machabeuszy.
Najgorsze jest jednak to, z jaką sprawnością twórcy "Loraxa" wykorzystali kasę koncernów. Niezależnie od obiekcji moralnych jakie mam wobec "Loraxa" nie mogę zaprzeczyć, że jest to dobry film. Nie dość, że jest kolorowy z fajnie wykorzystanym 3D, to jeszcze ma pozytywne przesłanie, ostrzegając dzieci przed bezmyślnym konsumpcjonizmem i uczącym, jak ważna jest dla nas natura i świat przyrody. No i te rozkoszne rybki.
Dlatego też, z pewnym bólem serca przyznaję, że wybierający się na "Loraxa" nie będą zawiedzeni.
Ocena: 7
Komentarze
Prześlij komentarz