No habrá paz para los malvados (2011)


2011 musiał być naprawdę bardzo złym rokiem dla kina hiszpańskiego, jeśli Goye zdobywa coś tak przeciętnego jak "Nie zazna spokoju, kto przeklęty". Jego największą wartością jest to, że tym razem Hiszpanie się zlitowali i zamiast spisku z hitlerowcami w roli głównej uwspółcześnili ją dając w zamian islamskich terrorystów.


Spodobał mi się pomysł na głównego bohatera, który jest kanalią i pijakiem, a który w swym ślepym dążeniu do zatuszowania zbrodni, jaką popełnił trafia na ślad prawdziwie groźne spisku i dostaje przez przypadek szansę stania się bohaterem. Niestety realizacyjnie obraz nie wynosi się poza narrację z telenoweli, przez co kilka kluczowych scen wygląda kuriozalnie. Reżyserowi zabrakło też odwagi, by postawić kropkę nad "i" i zakończył film sceną na wpół otwartą.

Po filmie obsypanym nagrodami miałem prawo spodziewać się czegoś więcej.

Ocena: 5

Komentarze

Prześlij komentarz

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)