Coach (2010)
Po film sięgnąłem zachęcony nazwiskiem Hugh Dancy'ego. Jak się jednak okazało, jego obecność wcale nie gwarantuje przyzwoitej rozrywki. "Trener" to film gorzej niż wtórny i przewidywalny, to film zwyczajnie nudny.
Całość bazuje na niezaprzeczalnym uroku Dancy'ego. Ale kiedy brak fabuły, to i jego spanielowata twarz w niczym nie pomoże. Schemat opowieści jest nie tylko doskonale znany, ale też utrzymany na jak najniższym poziomie złożoności. W rezultacie całość jest co najmniej creepy. Relacja głównego bohatera z jego młodymi podopiecznymi to pedofilski borderline, dwuznaczny moralnie. Dancy gra tu białego Michaela Jacksona, który zamiast śpiewu pokazuje dzieciakom jak grać w piłkę, a przy okazji uczy ich mądrości na temat relacji międzyludzkich.
Ocena: 4
Komentarze
Prześlij komentarz