Jeg reiser alene (2011)
"Mannen som elsket Yngve" było dla mnie sporym pozytywnym zaskoczeniem. Dlatego też z chęcią sięgnąłem po ciąg dalszy przygód Jarlego. "Jeg reiser alene" znów mnie zaskoczyło, ale tym razem już nie tak pozytywnie.
W filmie brakuje wszystkiego, co tak bardzo urzekło mnie w pierwszym filmie. Sympatycznych bohaterów, sentymentalnej ścieżki muzycznej i niebanalnego potraktowania tematu wkraczania w dorosłość. Kontynuacja jest o wiele bardziej sztampowa i pozbawionego tego ducha retro. Ma jednak wciąż wystarczająco dużo ciepła, by mimo całej swej wtórności przyciągać uwagę.
Po trzecią część pewnie też sięgnę, choć już z mniejszym entuzjazmem.
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz