Noordzee, Texas (2011)


Ach ta młodość. Wszystko jest wtedy tak ulotne, niewyraźne, a jednocześnie przeżywane z intensywnością, jakby od tego zależał los całego świata. Oczywiście po części zależy. Jest to przecież czas, kiedy budujemy drogi, jakimi będziemy podążać przez większość naszego życia. A jednak przez swą intensywność i ulotność są to rzeczy, które zawsze stracimy. Po wszystkich wzlotach i upadkach pozostanie jedynie wspomnienie, pełne nostalgii i romantycznego idealizowania.


I właśnie taki jest film Bavo Defurne'a. Nasycony ciepłymi barwami, skupiony na młodym bohaterze, tak nim i jego przeżyciami zaślepiony, że z nastoletniego zaabsorbowania sobą czyni wręcz cnotę. Bo w "Morze Północne, Teksas" liczą się tylko przeżycia Pima, jego problemy i jego rozterki. A co z Sabriną, która jest w nim zakochana? Czy jej dramat jest mniej bolesny i ważny tylko dlatego, że nie doświadczamy go tak blisko, jak Pima? A co z Gino, który rozdarty jest pomiędzy sprzecznymi potrzebami?

No właśnie, postać Gino wyraźnie pokazuje problem kina LGBT, w którym litera B zdaje się być kompletnie ignorowana. W 90% historii o dorastania, w których bohaterowie muszą zaakceptować własną orientację, wybór jest ostro postawiony możesz być hetero- lub homo-. Filmów, które opowiadają o odkrywaniu własnej biseksualności, jest zaskakująco mało. Ciekawe dlaczego? Ten ostry podział sprawia, że związek Gino z dziewczyną nie jest traktowany jako równoprawny. A to jest moim zdaniem nie fair.

Ocena: 7

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)