Wuthering Heights (2011)

Nowy film Andrei Arnold to spora zagwostka, kiedy chce się postawić jedną konkretną ocenę. Bo też trudno uznać film za udaną adaptację "Wichrowych Wzgórz". W porównaniu z klasyczną wersją z 1939 roku czy też mdłą ale popularną wersją z '92, ta w żadnym wypadku nie zostanie zapamiętana. Nie jest też to najlepszy film, jeśli jakość definiować przez fabułę. Arnold zbyt zajęta jest formalną stroną swojego dzieła, by w pełni poświęcić się relacji pomiędzy dwójką bohaterów. Owszem, jej obraz toksycznej miłości jest sugestywny, ale nie w tym uniwersalnym sensie, który porywa pokolenia widzów.


Ale właśnie, strona formalna. Matko! "Wichrowe Wzgórza" to jeden z najbardziej zmysłowych filmów, jakie widziałem. Reżyserka przy pomocy obrazów i dźwięków (ale nie muzyki z offu!) przekazuje nam nie tylko doznania wzrokowe, ale też słuchowe, dotykowe czy smakowe. Od pierwszej chwili można zatonąć w subiektywnych doświadczeniach przekazywany w sposób tak intymny i tak prawdziwy, że obraz przekracza tu własne ograniczenia.

Do tej pory nie byłem wielkim fanem Arnold. Tym razem jednak w pełni poddałem się magii jej dzieła. To było naprawdę niesamowite przeżycie.

Ocena: 8

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)