Age of Heroes (2011)
Straszna sztampa. A przecież film oparty jest na prawdziwej historii, za którą stał sam twórca postaci Jamesa Bonda. Można więc było naprawdę zrobić z filmu porządne wojenne widowisko.
Tymczasem największym atutem obrazu jest jego obsada. Nie bardzo wiem, po co twórcy starali się ściągnąć do siebie tak ważne nazwiska jak Bean czy Dyer. Mogli sobie ich darować, skoro i tak w żaden sposób ich nie wykorzystują. Równie udanie film wyglądałby w wykonaniu naturszczyków.
Nie to, żeby "Czas bohaterów" był naprawdę zły. Problemem jest tu raczej całkowita poprawność i od strony narracyjnej i od strony technicznej. Wszystko odmierzone od linijki, bez ducha, bez indywidualnego charakteru. Coś takiego mogłaby nakręcić maszyna.
Ocena: 5
Tymczasem największym atutem obrazu jest jego obsada. Nie bardzo wiem, po co twórcy starali się ściągnąć do siebie tak ważne nazwiska jak Bean czy Dyer. Mogli sobie ich darować, skoro i tak w żaden sposób ich nie wykorzystują. Równie udanie film wyglądałby w wykonaniu naturszczyków.
Nie to, żeby "Czas bohaterów" był naprawdę zły. Problemem jest tu raczej całkowita poprawność i od strony narracyjnej i od strony technicznej. Wszystko odmierzone od linijki, bez ducha, bez indywidualnego charakteru. Coś takiego mogłaby nakręcić maszyna.
Ocena: 5
Komentarze
Prześlij komentarz