Game of Death (2010)
Chyba powinienem podziękować reżyserowi. Spodziewałem się straszliwego badziewia, a tymczasem dostałem film "tylko" słaby. Muszę też wyrazić swoje uznanie dla twórcy, który z materiału na co najmniej 30 minut wycisną półtorej godziny fabuły.
"Zabójcza gra" to niestety średniak kina akcji. Bardzo standardowa fabuła i bohaterowie. Zero napięcia i mało efektownych walk. Giorgio Serafini myślał chyba, że jest sprytny używając nakładających się na siebie zdjęć, ale po pewnym czasie jasne stało się, że jest to sposób na wypełnienie czasu. Te wszystkie powtórzenia były zaś strasznie irytujące.
Fajnie było zobaczyć Hudsona, który zawsze kojarzyć mi się będzie z "OZ" czy Daviego (którego dobrze wspominam z "Profilera"), ale trochę szkoda, że muszę sięgać po takie kwiatki, żeby móc się na nich natknąć.
Ocena: 4
Komentarze
Prześlij komentarz