Kawa (2010)


Przeklęte baśnie. I przeklęta formułka "Żyli długo i szczęśliwie", na której baśnie się kończą, dając iluzję i nadzieję, że ślub jest końcem udręki i walki o szczęście, że potem jest już tylko harmonia aż po grób. Niestety, życie to nie bajka, nawet jeśli usilnie próbujemy zaczarować rzeczywistość, wyrzekając się samego siebie. Prędzej czy później prawda wyjdzie na jaw. A im później to nastąpi, tym większy ból i wyższa cena.


"Kawa" to liryczna opowieść na dość już wyświechtany temat. Twórcy nie odkrywają tu Ameryki krocząc dobrze wytyczoną przez filmowców ścieżką. Ale trzeba przyznać, że Katie Wolfe ładnie opowiada historię Kawarikiego. Jest w tym magia i dramat, w który łatwo mi było się wczuć, nawet jeśli uważam, że wszyscy bohaterowie robią z igły widły. Ich poglądy na relacje i miłość są strasznie przestarzałe. Jakby istniała tylko jedna forma miłości i to domagająca się wyłączności. Jakby nie można jednocześnie kochać żony, być oddanym ojcem i pragnąć mężczyzn. Jakby "zdrada" wymagała straszliwych wyrzutów sumienia. Wydaje się, że gdyby bohaterowie pozbyli się tych ograniczających poglądów, ich życie byłoby o wiele bardziej harmonijne.

Ocena: 6

Komentarze

Prześlij komentarz

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)