Never Back Down 2: The Beatdown (2011)
Po ten film sięgnąłem z czystej ciekawości. Nie wyobrażałem sobie bowiem, jak można nakręcić sequel dla takiego gniota jak "Po prostu walcz". Okazało się, że nie można.
Całość oczywiście nie ma nic wspólnego z jedynką, poza faktem, że jest równie kiepsko zrobiona. Najzabawniejsze jest w nim to, że nikt tam nie walczy z miłości dla sportu, z pragnienia sprawdzenia się, skonfrontowania z innymi w męskiej rywalizacji. Tu walki MMA są zawsze związane z jakąś traumą, a to matką pracującą w klubie ze striptizem, a to z lękiem przed ślepotą, a to z ojcem, który porzucił rodzinę dla innego faceta, a to z poczuciem niższości powiązanym z czystą psychopatią.
Gdyby jeszcze reżyser potrafił to wszystko jakoś sprawnie opowiedzieć. Ale nie, więcej emocji i napięcia można znaleźć w transmisji meczu szachowego.
Ocena: 3
Komentarze
Prześlij komentarz