Odete (2005)

Kiedy po raz pierwszy widzimy Odete, dziewczyna wydaje się nieco dziwna, ale tylko tyle. Można łatwo zrozumieć dlaczego tak jest. W końcu bardzo pragnie dziecka, ale jej chłopak woli bzykanko bez zobowiązań. Jednak nawet dziwne dziewczyny nie zrobiłyby tego, co Odete nieco później, która wzięła do ust palec trupa, by skraść mu obrączkę. Wkrótce potem ogłasza, że nosi w brzuchu pogrobowca. A że nigdy ze zmarłym nie była, tego świat nie musi wiedzieć.



"Odete" mogło być naprawdę fajnym filmem z rodzaju tych dziwacznych, które tak lubię. Niestety, choć reżyser słyszy dzwony, to chyba nie bardzo wie, z którego dochodzą kościoła. I tak jego dziwny film rozbija się na niespójne fragmenty. Wszystko trawi chaos i niekonsekwencja. Po 2/3 filmu reżyser nagle odkrywa, że histeryczna ciąża to za mało i zamiast tego zaczyna transformację dziewczyny w zmarłego. W pewnym momencie czyni nawet z Odete swego rodzaju medium, choć ani wcześniej ani później nic nie wskazuje na to, że ma jakiekolwiek wyczucie świata astralnego.

Najgorsze są jednak manifestacje żywiołów. Mogę zrozumieć, że jest to natrętnie dosłowne pokazanie obecności zmarłego. Jednak reżyser nie przekonał mnie do idei, że nawet niezwykły podmuch wiatru może przejąć kontrolę nad wolną wolą bohaterów i za nich decydować, co uczynią. Gdyby tylko wiatr popychał dwójkę bohaterów w swoją stronę. Ale nie, oni wyraźnie podejmują działania, które chwilami są sprzeczne z ich naturą. I po prostu nie wygląda to przekonująco.

W ten sposób najdziwaczniejsza jest ostatnia scena filmu i następująca po niej dedykacja reżysera. Czysty absurd.

Ocena: 3

Komentarze

  1. czasem to ja naprawdę podziwiam twoją cierpliwość. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedy leży się na plaży w piękny, słoneczny dzień naprawdę dużo można wytrzymać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nawet nie "można" ale "trzeba' :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)