Stake Land (2010)
Na "Stake Land" trafiłem zupełnie przypadkowo i wciągnął mnie na tyle, że obejrzałem w całości. Nie jest to jakaś rewelacja. Tak naprawdę, to wpisuje się w cały szereg podobnych historii. A jednak wędrówka Martina i Mistera przez Amerykę pożartą przez wampiry jest na swój sposób ciekawa.
Termin "wampiry" jest to użyty dość luźno. Nie jest to europejski krwiopijca znany z horrorów. Bliżej mu do zombie z tą różnicą, że wychodzi na żer tylko w nocy. W zasadzie są to duże szkodniki. Niebezpieczne ale możliwe do pokonania. Klęska ludzkości wynikła z szybkiego rozprzestrzeniania się epidemii w początkowym okresie. Teraz większym zagrożeniem dla ludzi są inni ludzie. Braterstwo to ciekawy, choć mało oryginalny twór. A ich taktyka zrzucania na wrogów wampirów całkiem pomysłowa.
I tylko zakończenie jest spaprane. Nie rozumiem zupełnie decyzji Mistera. Dlaczego nie poczekał tych parę dni?
Ocena: 6
Termin "wampiry" jest to użyty dość luźno. Nie jest to europejski krwiopijca znany z horrorów. Bliżej mu do zombie z tą różnicą, że wychodzi na żer tylko w nocy. W zasadzie są to duże szkodniki. Niebezpieczne ale możliwe do pokonania. Klęska ludzkości wynikła z szybkiego rozprzestrzeniania się epidemii w początkowym okresie. Teraz większym zagrożeniem dla ludzi są inni ludzie. Braterstwo to ciekawy, choć mało oryginalny twór. A ich taktyka zrzucania na wrogów wampirów całkiem pomysłowa.
I tylko zakończenie jest spaprane. Nie rozumiem zupełnie decyzji Mistera. Dlaczego nie poczekał tych parę dni?
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz