Swedish Auto (2006)


Co jest takiego w Ameryce, że nawet kiedy powstają tam filmy od odludkach, outsiderach, ludziach doświadczonych przez los, to i tak ich twórcy nie potrafią oprzeć się pokusie optymizmu? Jak na dłoni widać to chociażby w "Swedish Auto".


Oto historia samotnika, faceta, który przeżył traumę i teraz jedyny kontakt z drugim człowiekiem może nawiązać na dystans, podglądając i przysłuchując się z oddali. Do czasu, kiedy odkrywa, że sam też jest obserwowany. Nie dość, że taka sytuacja jest mało prawdopodobna, to jeszcze mniej prawdopodobne jest to, że byłby w stanie przełamać swoją traumę i nawiązać z obserwującą go kobietą realną więź. A Carter przełamie więcej barier przed końcem filmu.

Jest to więc bajka ubrana w surowe i ponure szaty tragedii. I obowiązkowo musi być trochę mroku i dużo śmierci. Tyle tylko, że koniec końców okazuje się, że wszystko to jest dekoracją, a twórcy nie mają nam absolutnie nic do przekazania. No może za wyjątkiem powtórzenia znanej ludowej mądrości, że każda potwora znajdzie swego amatora.

Ocena: 5

Komentarze

  1. Pytanie nie na temat - Ty też jesteś zafascynowany niejakim "Szpiegiem?"

    OdpowiedzUsuń
  2. Chodzi Ci o "Tinker, Tailor, Soldier, Spy"?
    Film jest ok, ale fascynacją bym tego nie nazwał.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, o ten mi chodzi, ja się strasznie na nim wymęczyłam, byłam szczęśliwa, gdy dobrnęłąm do końca, mimo obsady i innych wspaniałości, jakie wszyscy opisują w swoich recenzjach. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie jestem fanem reżysera, więc nie miałem zbyt wielkich oczekiwań, choć wokół wszyscy piali z zachwytu. Dziś filmu tego już praktycznie nie pamiętam. Nie zrobił więc na mnie wrażenia

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Chętnie czytane

Hvítur, hvítur dagur (2019)

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)

Funkytown (2011)