A Good Day to Die Hard (2013)

Ciekaw jestem, jak zareagują na ten film ci, którzy tak psioczyli na czwartą część. Mnie wersja Wisemana przypadła do gustu. Owszem, Olyphant pozostawiał wiele do życzenia jako badguy, ale była Maggie Q, która równoważyła braki po stronie złoczyńców. Dobrym posunięciem było dodanie Justina Longa, który się sprawdził w roli przydupasa, fajnie pomyślano też epizody (jak ten z Kevinem Smithem). W sumie miałam wrażenie, że nawet jeśli nie jest to ten sam poziom co pierwsza i druga "Szklana pułapka", to przynajmniej twórcy nie robią obciachu. Niestety tego samego nie mogę powiedzieć o części piątej.


Tak naprawdę bardzo niewiele jest tutaj "Szklanej pułapki". Mam nieodparte wrażenie, że scenariusz Skipa Woodsa był początkowo pozbawiony postaci Johna McClane'a seniora i po prostu była to typowa fabuła sensacyjna o szpiegu CIA. Potem ktoś w wytwórni wpadł (a przynajmniej tak mi się wydaje) na genialny pomysł, że przecież można byłoby tekst wykorzystać jako podstawę do piątej "Szklanej pułapki"  i szpiega zmieniono w Johna juniora i dopisano postać Johna seniora. Zrobiono to tak mechanicznie, że końcowy rezultat jest tragiczny. McClane pasuje do tego filmu jak kwiatek do kożucha. A to jest oczywiście grzech główny. Bez niego jedynka, dwójka, a nawet czwórka nie istnieją. W przypadku piątki nie byłoby żadnej znaczącej różnicy (John potrzebny jest w zasadzie tylko na początku, żeby uzasadnić sześciominutowe opóźnienie).

Choć już to wystarczyłoby, żeby skreślić film w moich oczach, grzechów popełnionych przez twórców jest znacznie więcej. Choćby to, że wyrzucili do kosza cały schemat szklano-pułapkowej opowieści. Siłą poprzednich filmów było to, że McClane miał cały czas rzucane kłody pod nogi, często przez tych stojących po jego stronie, którzy byli zbyt sztywni, by podnieść oczy znad księgi z przepisami. Musiał nie tylko wykazać się umiejętnościami strzeleckimi i walki wręcz, ale i sprytem. Tu problemy sprowadzają się do jednego pościgu i dwóch strzelanin, a od bohatera wymaga się tylko jednego, żeby w odpowiednich momentach naciskał bądź to na spust, bądź też na pedał gazu. McClane był zawsze bohaterem niezniszczalnym, ale wcześniej pokazywano to zawsze w taki sposób, że się tego nie zauważało. Ba, mozna byłoby być całkiem zaskoczonym, że dotrwał do końca w jednym kawałku. Tymczasem w piątej części wychodzi cało z takich sytuacji, w których nawet cyborgi uległy całkowitemu zniszczeniu!!!

Na tym tle takie idiotyzmy jak fakt, że drogę z Moskwy do Czarnobyla samochodem można przebyć w tym samym czasie co helikopterem, nie robią już większego wrażenia. I można tylko żałować, że mimo efekciarskich sekwencji akcji całość jest zbyt nudna, by można ją było traktować jako dobry odmóżdżacz. Owszem, to film wciąż lepszy od "Maxa Payne'a", ale to o niczym nie świadczy.

Ocena: 4

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)