Herakles (1962)

Krótkometrażówka Wernera Herzoga nakręcona, kiedy miał 20 lat. Z perspektywy lat oglądałem ją z wielkim zainteresowaniem, ponieważ już w niej widać główny punkt zainteresowania reżysera.


Film składa się z dwóch przeplatających się elementów. Pierwszym są młodzieńcy pielęgnujący swoje umięśnione ciała na siłowni i prężący się w wymyślnych pozach na konkursach kulturystycznych. Ci naśladowcy tytułowego Herkulesa skonfrontowani są z tym, co najgorsze we współczesnej cywilizacji: przemoc, totalitaryzm, śmierć w rozrywkach dla mas, śmieci itp., itd. Każdej z tych scen towarzyszy pytanie, które oczywiście ma charakter czysto retoryczny, bo odpowiedź jest na nie jasna jak słońce.

Dogmatyzm filmu i jego absolutna pewność przekonań wydała mi się urocza, bo przesycona jest młodzieńczą pewnością siebie. Taką konfrontację ludzkich marzeń i iluzji z realnością świata trudno odbierać inaczej, jak bunt dzieciaka, który chciałby innego świata i jeszcze wierzy, że może coś zmienić. Oczywiście z perspektywy jego późniejszych filmów widać, że są to zaczątki maniery, która będzie mnie tak irytować w "Złym poruczniku" czy "Otchłani".

Trudno jest też oceniając film nie brać pod uwagę perspektywy czasu. Kiedy patrzyłem na młodego Reinharda Lichtenberga, nie mogłem nie zastanawiać się nad miałkością jego wysiłków i nad tym, jak teraz wygląda (jeśli jeszcze żyje).

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

Hvítur, hvítur dagur (2019)

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)

Tonight I Strike (2013)