Movie 43 (2013)
Jestem przekonany, że moja opinia o tym filmie jest równie rzadko spotykana co irlandzkie krasnale z garncami złota, ale mnie naprawdę bawiła ta antologia. Żadnemu ze skeczy nie dałbym mniej niż 6, a większości szóstkowym daję tylko dlatego, że moim zdaniem są za długie. Jak choćby skecz z randką w ciemno. Moszna na brodzie Hugh Jackmana – bomba – ale wszystko jest trochę zbyt rozwleczone. Kiedy żart widać na pierwszy rzut oka, żeby zatrzymać zainteresowanie trzeba podkręcać tempo a nie delektować się swoim genialnym pomysłem.
Kilka skeczy rozbawiło mnie do łez. Krótka reklama tamponów – bezbłędna (choć mam wrażenie, że już gdzie to widziałem. Kot jest obłędny, a i cały skecz przypomina najlepsze komedie "domowo-wojenne" jaki widziałem. Skecz "Prawda czy wyzwanie" też mnie porządnie rozbawił, jak i "Happy Birthday". Kto by pomyślał, że będę jeszcze kiedyś chwalił poczucie humoru Bretta Ratnera. A jeśli segment "Middleschool Date" jest jakąś wskazówką na przyszłość, to wróżę Elizabeth Banks przyszłość jako reżyserce komedii.
Najmniej do gustu przypadł mi skecz z superbohaterami – ciągnął się i ciągnął w nieskończoność. Zbyt rozwlekła jest też powiastka o rodzicach wychowujących syna w domu. No i wspomniana pierwsza krótkometrażówka z Jackmanem i Winslet. Ale i one miały swoje momenty. W sumie więc cieszę się, że nie posłuchałem tych, którzy narzekali na film na czym tylko świat stoi.
Ocena: 7
Kilka skeczy rozbawiło mnie do łez. Krótka reklama tamponów – bezbłędna (choć mam wrażenie, że już gdzie to widziałem. Kot jest obłędny, a i cały skecz przypomina najlepsze komedie "domowo-wojenne" jaki widziałem. Skecz "Prawda czy wyzwanie" też mnie porządnie rozbawił, jak i "Happy Birthday". Kto by pomyślał, że będę jeszcze kiedyś chwalił poczucie humoru Bretta Ratnera. A jeśli segment "Middleschool Date" jest jakąś wskazówką na przyszłość, to wróżę Elizabeth Banks przyszłość jako reżyserce komedii.
Najmniej do gustu przypadł mi skecz z superbohaterami – ciągnął się i ciągnął w nieskończoność. Zbyt rozwlekła jest też powiastka o rodzicach wychowujących syna w domu. No i wspomniana pierwsza krótkometrażówka z Jackmanem i Winslet. Ale i one miały swoje momenty. W sumie więc cieszę się, że nie posłuchałem tych, którzy narzekali na film na czym tylko świat stoi.
Ocena: 7
Masakra! Skrajny debilizm ! Jakas paranoja! To trudno nazwać filmem. Nie wiem jak trzeba być skończonym psycholem żeby coś takiego nagrać. Jak trzeba być głupim zeby w czymś takim zagrać. I w końcu jakim trzeba być palantem (mówie tutaj o sieciach kin) żeby coś takiego zakupić. Widocznie kina w Polsce zakupują wszystko co leci bez przeglądania (bo gdyby jakiś debil zajmujacy się zakupem przez sieć filmów to przejrzał to nigdy w życiu by tego nie kupił). No chyba że jest osobnikiem chorym psychicznie albo zależy im na tym żeby cały czas w kinie było coś nowego. Ten film przekroczył wszelkie granice... debilizmu oczywiscie. Dla mnie oznacza jedno. Do kina więcej nie pójdę. Jeżeli te hieny (wałaściciele kin) sprzedają ludziom takie "filmy" to ja chrzanię chodzenie do kina w ogole. Wytrzymałem na tym filmie 30 minut. Na szczęscie były to karnety z zakładu pracy więc nic mnie to nie kosztowalo... Ale gdybym zapłacił zrobiłbym awanturę. A opis (oficjalny ) filmu jest przekłamany i nieprawdziwy.
OdpowiedzUsuńTylko z jednym mogę się z tobą zgodzić. Polski dystrybutor pokpił sprawę (choć pewnie zrobił to celowo). Ten film w Polsce w ogóle nie był komunikowany tak, jak powinien. W ten sposób wiele osób poszło na niego do kina mając zupełnie błędne o nim mniemanie.
OdpowiedzUsuńA ja już nie mogę doczekać się wydania DVD, na którym powinno być jeszcze więcej gagów.