Before Midnight (2013)

Nie jestem jakimś wielkim fanem serii Linklatera. "Przed wschodem słońca" był całkiem fajne, ale już "Zachód" mniej mi się podoba. "Przed północą" to krok w dobrym kierunku, ale nie wzbudził moich zachwytów.


Jak poprzednie filmy, tak i ten opiera się na rozmowach. "Przed północą" sprawia wrażenie celebracji ginącej sztuki budowania wartościowych zdań. Większość z wypowiadanych kwestii jest jakby żywcem wyjęta z Księgi Złotych Myśli. To sprawia wrażenie pretensjonalności. Potęgują je zresztą i poruszane tematy, jak przemijanie czasu i starzenie się. Oczywiście reżyser nie mógł tego pominąć, skoro bohaterami są te same osoby, które poznaliśmy po raz pierwszy 20 lat temu.

Dlatego też część zbiorowa mniej przypadła mi do gustu. Kiedy Jesse i Celine zostają sami, zaczyna być ciekawiej. Linklater w pigułce pokazał wszystkie aspekty związku: radość, miłość, bezwarunkową akceptację, przemilczane zadry, wątpliwości, kłamstewka i ból. Delpy i Hawke wciąż łączy chemia, dzięki czemu ich radości i smutki robią naprawdę duże wrażenie. Jednak w tej całej paplaninie dla mniej najmocniejszą sceną jest chwila, w której między bohaterami zapada milczenie, chwila, w której los ich związku zawisł na włosku. Wspaniałe kilkanaście sekund!

Ocena: 7

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)