Marie Krøyer (2012)
Kiedyś Bille August był niezłym twórcą filmowym. Najwyraźniej podeszły wiek nie bardo mu służy. "Marie Krøyer" okazało się rozczarowująco przeciętnym produkcyjniakiem.
A wcale tak być nie powinno. Historia Krøyer jest niezwykle intrygująca. To opowieść o kobiecie, którą kochało dwóch mężczyzn. Powinna być więc w siódmym niebie, a jednak okazało się, że miłość przyniosła jej więcej bólu i rozczarowań niż radości. Pierwszy mąż był szaleńcem, z którego chorobą z czasem przestała sobie radzić. Drugi ukochany zawiódł jej zaufanie w najważniejszym momencie. A dla własnego szczęścia Krøyer poświęciła nawet dziecko. Scena, w której nie zostaje przez córkę wybrana, powinna łamać serce. Niestety August wszystko to opowiedział jakby mamrotał coś pod nosem nużąc a nie fascynując.
Ocena: 5
A wcale tak być nie powinno. Historia Krøyer jest niezwykle intrygująca. To opowieść o kobiecie, którą kochało dwóch mężczyzn. Powinna być więc w siódmym niebie, a jednak okazało się, że miłość przyniosła jej więcej bólu i rozczarowań niż radości. Pierwszy mąż był szaleńcem, z którego chorobą z czasem przestała sobie radzić. Drugi ukochany zawiódł jej zaufanie w najważniejszym momencie. A dla własnego szczęścia Krøyer poświęciła nawet dziecko. Scena, w której nie zostaje przez córkę wybrana, powinna łamać serce. Niestety August wszystko to opowiedział jakby mamrotał coś pod nosem nużąc a nie fascynując.
Ocena: 5
Komentarze
Prześlij komentarz