Joyful Noise (2012)
"Radośnie śpiewajmy" nie jest dobrym filmem na sam środek gorącego lata. Mam wrażenie, że w sezonie świąt Bożego Narodzenia oglądałoby mi się go lepiej. A wszystko przez to, że fabuła jest dość miałka i za bardzo uproszczona. Do tego reżyseria zawodzi i chwilami panuje na ekranie spory bałagan.
Wygląda to jak jakieś rozgotowane danie, zrobione z pierwszorzędnych składników. Bo też obsada jest rewelacyjna. I nie mówię tu o Latifah czy Parton. Mnie zachwycił przede wszystkim Jeremy Jordan (ależ on ma głos), a także parę osób z drugiego planu. Słychać, że są to aktorzy doświadczeni w broadwayowskich musicalach i wiedzą, co z głosem zrobić. Dlatego też szkoda, że sama historia jest tak grubymi nićmi szyta, że tylko w atmosferze świąt byłaby się w stanie obronić.
Za to finałowy mashup jest pierwszorzędny.
Ocena: 5
Wygląda to jak jakieś rozgotowane danie, zrobione z pierwszorzędnych składników. Bo też obsada jest rewelacyjna. I nie mówię tu o Latifah czy Parton. Mnie zachwycił przede wszystkim Jeremy Jordan (ależ on ma głos), a także parę osób z drugiego planu. Słychać, że są to aktorzy doświadczeni w broadwayowskich musicalach i wiedzą, co z głosem zrobić. Dlatego też szkoda, że sama historia jest tak grubymi nićmi szyta, że tylko w atmosferze świąt byłaby się w stanie obronić.
Za to finałowy mashup jest pierwszorzędny.
Ocena: 5
Komentarze
Prześlij komentarz