Polski film (2012)
"Polski film" był dla mnie sporym zaskoczeniem. Wybierałem się do kina z przekonaniem, że czeka mnie kolejna typowa czeska produkcja, jakie polscy dystrybutorzy uwielbiają ściągać do naszego kraju. A tymczasem dzieło Najbrta to jeden z bardziej niekonwencjonalnych filmów, jakie widziałem w tym roku. Chyba tylko "Dziewczyna z lilią" była bardziej surrealistyczna.
Zresztą Gondry to jedno z nazwisk, które cały czas przychodziło mi na myśl, kiedy oglądałem "Polski film". Dwa kolejne to Spike Jonze i Charlie Kaufman i ich "Być jak John Malkovich". Całość zaczyna się banalnie. Ot, kolejny mockumentary. Ale szybko konstrukcja zaczyna się komplikować. Przy użyciu banalnie prostych chwytów reżyser piętrzy plany rzeczywistości, zaciera granice, aż w pewnym momencie człowiek łapie się na tym, że kompletnie gubi się w tym, gdzie w tej całej konstrukcji aktualnie się znajduje. Jeżeli myśleliście, że "Incepcja" jest skomplikowana, to radzę Wam dać sobie spokój z "Polskim filmem" albo obejrzeć go na DVD, gdzie co chwilę będziecie mogli pauzować i rozrysowywać piramidę poziomów rzeczywistości.
Ocena: 7
Zresztą Gondry to jedno z nazwisk, które cały czas przychodziło mi na myśl, kiedy oglądałem "Polski film". Dwa kolejne to Spike Jonze i Charlie Kaufman i ich "Być jak John Malkovich". Całość zaczyna się banalnie. Ot, kolejny mockumentary. Ale szybko konstrukcja zaczyna się komplikować. Przy użyciu banalnie prostych chwytów reżyser piętrzy plany rzeczywistości, zaciera granice, aż w pewnym momencie człowiek łapie się na tym, że kompletnie gubi się w tym, gdzie w tej całej konstrukcji aktualnie się znajduje. Jeżeli myśleliście, że "Incepcja" jest skomplikowana, to radzę Wam dać sobie spokój z "Polskim filmem" albo obejrzeć go na DVD, gdzie co chwilę będziecie mogli pauzować i rozrysowywać piramidę poziomów rzeczywistości.
Ocena: 7
Komentarze
Prześlij komentarz