A Good Old Fashioned Orgy (2011)
Po "Millerach" zacząłem się zastanawiać, czy przypadkiem nie traktuję filmów z Jasonem Sudeikisem za ostro. Chwilami są przecież zabawne. Ale teraz obejrzałem "Zróbmy sobie orgię" i już wiem, dlaczego większość filmów z jego udziałem wysokich not ode mnie nie dostaje.
"Zróbmy sobie orgię" opowiada o grupie przyjaciół, którzy w domu jednego z nich ciągle balują. Kiedy jednak jego ojciec wystawia dom na sprzedaż, czasy zabawy dobiegają końca. Na ostatnią imprezę wybrany zostaje najodważniejszy z możliwych tematów: orgia. Pomysł świetny, niestety komedia średnio zabawna. Śmiesznych scen da się zliczyć na placach jednej ręki (najlepsza jest Lin Shaye i jej mina, kiedy bohaterowie przyłapują ją ze straponem).
Sam Sudeikis jest naprawdę uroczy jako porządny facet z sąsiedztwa. Niestety nie jest ani trochę zabawny. Podobnie jak i większość jego towarzyszy.
Ocena: 5
"Zróbmy sobie orgię" opowiada o grupie przyjaciół, którzy w domu jednego z nich ciągle balują. Kiedy jednak jego ojciec wystawia dom na sprzedaż, czasy zabawy dobiegają końca. Na ostatnią imprezę wybrany zostaje najodważniejszy z możliwych tematów: orgia. Pomysł świetny, niestety komedia średnio zabawna. Śmiesznych scen da się zliczyć na placach jednej ręki (najlepsza jest Lin Shaye i jej mina, kiedy bohaterowie przyłapują ją ze straponem).
Sam Sudeikis jest naprawdę uroczy jako porządny facet z sąsiedztwa. Niestety nie jest ani trochę zabawny. Podobnie jak i większość jego towarzyszy.
Ocena: 5
Komentarze
Prześlij komentarz