Baczyński (2013)

Jeśli ktoś chce wiedzieć, dlaczego nie lubię polskiego kina, ten powinien obejrzeć "Baczyńskiego". Jest on wręcz słownikową definicją tego wszystkiego, czego w rodzimym kinie nie cierpię. To nadęta impresja udająca Sztukę, bełkot zachwycony słowami, z których nic nie wynika, chaos mający udawać hermetyczną wizję Twórcy i wręcz histeryczne ciągoty do nadekspresji lirycznej.


"Baczyński" jest filmem pustym. Nie przybliża ani biografii poety (co mogę zrozumieć, nie lubię bowiem filmów wyliczanek faktów), ale co gorsza nie daje nawet bladego pojęcia o jego Istocie, duszy, wpływie na innych, na twórców, na widzów. Nie jestem nawet pewien, czy twórcy mieli jakikolwiek zamysł, co ich film miał reprezentować.

Ale najgorszy jest zapis slamu poetyckiego. Przeraziło mnie to, jak bezrozumne były deklamacje wierszy Baczyńskiego, jak niemal wszyscy (z jednym wyjątkiem) zdawali się być zaczarowani słowami, ich melodyką, ale pozostali głusi na znaczenie słów, ślepi na obrazy i emocje, które im towarzyszą. Co prawda te deklamacje są spójne z całą resztą filmu, ale jest to jedyna zaleta "Baczyńskiego", która twórcom chluby jednak nie przynosi.

Ocena: 2

Komentarze

  1. Podziwiam Cię, że zabrałeś się za ten film. Tego typu filmu (natchniony patrotyzm) staram się omijać z daleka, żeby sobie nie obrzydzić zarówno ich bohaterów jak i polskiego kina.

    OdpowiedzUsuń
  2. Sam nie wiem, co mnie podkusiło, że to coś zobaczyć.
    Na szczęście była to krótka męczarnia.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)