The Congress (2013)

Boże miłosierny, jakiż ten "Kongres" jest nudny! Ostatnio widziałem sporo kiepskich filmów, ale nawet one nie wynudziły mnie tak bardzo, jak nowe dzieło Formana. Chwilami chciało mi się wyć i łazić po ścianach. Los najwyraźniej chciał mi tego oszczędzić, skoro mając tyle okazji do obejrzenia filmu, zawsze coś mi wypadało i nie mogłem się wybrać do kina. Niestety, jak się uprę, to los musi skapitulować.


Najdziwniejsze w "Kongresie" jest to, że pomimo swojej niebywałej, epickiej nudy, jest zarazem filmem niezwykle pięknym. Wiele scen zapiera dech w piersiach. Do tego sprytnie wykorzystuje idee Lema, by opowiedzieć o tym, że wolność nie istnieje. Prawdę od fałszu dzieli tylko stopień akceptacji zniewolenia. I jeszcze ta pętla na końcu, gdzie jedno "ja" spotyka drugie ja". Są tym samym, a jednocześnie czymś zupełnie innym. Fascynująca idea, która tak naprawdę zostaje rzucona w przestrzeń, dla widza do zastanowienia się nad nią, zaś cały film jest jedynie przygotowaniem do tego (i może właśnie stąd ta cała nuda).

"Kongres" miał być chyba popisem aktorskim Wright. Ale wypada ona tu o wiele słabiej niż chociażby w "House of Cards".

Ocena: 4

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)